Tak mało czasu.. tak wiele rzeczy do zrobienia. Moja codzienna dieta to obiad na mieście kolacja przypomina śniadanie czyli: płatki z mlekiem i wszystko co robi się maksymalnie 5 minut :P nie żebym narzekała bo kocham to robić tylko przykro, że doba jest taka krótka. Sypiam 5 godzin, ale jakoś wygospodarowuję czas dla znajomych :D Kawa leje się hektolitrami, a ja myślę jak tu znaleść czas na wolontariat.
Teraz myślę jak wyrzeźbić "symbiozę" :d
a was pozostawiam z przepisem na przekąskę, którą szamię podczas pracy przy kompie (tak wiem to zło, ale klawiatura w Mac jest łatwa do czyszczenia)
SKŁADNIKI:
- pół szklanki ciężkich mąk-pełnoziarnistych/razowych (można zmieszać swoje ulubione ja dałam: pełnoziarnistą z brązowego ryżu, pełnoziarnistą gryczaną i pełnoziarnistą z quinoa)
- 3 czubate łyżki mąki lekkiej (np. pszennej u mnie z mieszanki bezglutenowej)
- łyżeczka suszonych drożdży
- ciepła woda
- sól
- dodatki (np sezam/czarnuszka/ulubione zioła-polecam czosnek niedźwiedzi, rozmaryn/papryka mielona wędzona/nasiona kopru włoskiego)
*można dać oliwę do ciasta (1 łyżka starczy)
WYKONANIE:
- Do mąki dodać wszystkie składniki oprócz dodatków
- Zagnieść ciasto (powinno odchodzić od ręki i dać się później rozwałkować)
- Zostawiamy w ciepłym miejscu nakryte ściereczką do podwojenia objętości (ok godzina)
- Wyjmujemy masę i cienko rozwałkowujemy na kształt prostokąta
- Kroję i posypuję dodatkami/smaruję wodą i sypię sezam
- Zawijam (tym razem nie robiłam typowych okrągłych, ale świderki)
- Wstawiam do zimnego piekarnika i nastawiam na 200 stopni
- Wyjmuję kiedy się zrumienią i są chrupiące :)
*W smaku cienkie przypominają krakersy dlatego czasami robię w takiej wersji, a czasami w wersji "paluszków"
**są idealne do dipów, albo jako alternatywa dla grzanek do zupy krem :D
Ale fajne takie chrupacze :) Nawet na uczelnię byśmy je sobie z chęcią wzięły :P
OdpowiedzUsuńNo popatrz my też szukamy czasu na wolontariat ale jak nam neurofizjologia nie odpuści to będziemy musiały na myśleniu tylko poprzestać :/
Nie musisz mi mówić o tym, że doba jest za krótka... uczelnia, praca i jeszcze pisanie pracy magisterskiej. Chciałam wstąpić do organizacji zrzeszającej studentów na całym świece, ale po prostu nie mam na to czasu. :<
OdpowiedzUsuńAaaa no i co do przepisu to jestem zachwycona! Ja chrupacze uwielbiam i codziennie muszę coś ,,przegryzać". Takie mini grissini to dla mnie coś idealnego absolutnie. :-)
OdpowiedzUsuńojej doskonale Cię rozumiem z tym brakiem czasu, a na pierwszym roku to jest istna rzeź, pamiętam to doskonale! A ty jeszcze o wolontariacie myślisz, ekstra sprawa :) Hahaha z tym mac'iem mnie rozwaliłaś :) Ja jestem sama nałogowym chrupaczem więc na swoją klawiaturę nasyfić takim cackiem to nie byłby grzech :D
OdpowiedzUsuńCiekawie wyglądają, nie ukrywam, ale skusiłabym się :D Szczególnie, że sa ''mini''! <3
OdpowiedzUsuńRozumie Cię w 100% :/ Czas ucieka, a jest go tak mało!
Ale super przepis, wyglądają świetnie :D
OdpowiedzUsuńO matko! Rany, rany, rany! To coś idealnego dla mnie. Rany, aż mam ochotę zostawić lekcje i pójść teraz, dokładnie w tym momencie je zrobić. :D Whooaaa. :D
OdpowiedzUsuńDzień mógłby być dłuższy, nie? Coś o tym wiem. :D
Świetnie wyglądają i ja z chęcią pochrupałabym przeglądając internety XD
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przekąski pewnie wszystko na raz bym schrupala:)
OdpowiedzUsuńKupuję Rubi paski suszonego mięcha w Lidlu, które wyglądają podobnie do Twoich Grissini :D
OdpowiedzUsuńwyglądają wspaniale bym żarła:)
OdpowiedzUsuńBosko wyglądają Twoje zakręcone krakersy :) Dodałabym je do pysznej sałatki! Mniam! :)
OdpowiedzUsuńZgapiam przepis! ;D Mam nadzieję, że moje przeterminowane drożdże nadal 'żyją'. :P
OdpowiedzUsuń