sobota, 6 lutego 2016

29. Tofurnik (matcha) na spodzie brownie z kaszy gryczanej.




 Marzył mi się od dawna zielony sernik, ale bałam się co z tego wyjdzie. Na wszelki wydapek dodałam też dwa bezpieczne smaki :) Mój brat i tata kochają rodzynki w serniku dlatego nie mogło ich zabraknąć. Spód z kaszy nie jest tu najważniejszy jednak warto go zrobić chociaż tofurnik wyjdzie też i bez niego :). Uwielbiam jeść ciasta które mają wiele warstw :D bo mogę kosztować każdej z osobno.

SKŁADNIKI:






NA SPÓD BROWNIE:
-ok 100g kaszy gryczanej niepalonej (waga przed gotowaniem)
-2 lub 3 czubate łyżki oleju kokosowego (należy rozpuścić tak ok 1/4 szklanki rozpuszczonego oleju) 
-3 czubate łyżki kakao (można mniej w zależności od tego jak bardzo lubimy kakao)
- kilka łyżek mąki kasztanowej
zdjęcie z testowania brzoskwini
(haha) i melona :D
(jednak ten drugi wygrał)
- 5 dużych daktyli medjool
- 4 plastry melona suszonego (można dać same daktyle, ale melon wydaje mi się słodszy)
- garść rodzynek
- mleko roślinne do ugotowania kaszy

NA MASĘ "SEROWĄ" (Jeśli nie jesteśmy wege tofu bez problemu możemy zastąpić twarogiem półtłustym lub tłustym, pomijając cytrynę i dodając jajka- ważne by nie mieszać zbyt energiczne by sernik nie rósł) 

- 2 opakowania Silken Tofu (340 g ma JEDNO takie opakowanie)

- ok 1 łyżeczka herbaty japońska matcha (odpowiada za zielony kolor) *
- budyń czekoladowy bezglutenowy lub ok 2 łyżeczki kakao i 3 łyżeczki mąki kukurydzianej/ziemniaczanej *
- budyń waniliowy/morelowy lub esencja waniliowa i kilka łyżeczek mąki kukurydzianej (ok 6) *
-puszka mleka kokosowego TERRASANA 22% tłuszczu (użyłam trochę do masy, a resztę do polewy, ważne by w składzie była tylko woda i jak najwięcej kokosa)
-sok z dwóch małych cytrynek (do masy zielonej i żółtej) *
-ok szklanki ksylitolu/cukru buraczanego lub innego słodu
-rodzynki

NA WIERZCH:
- czekolada wegańska gorzka
- olej kokosowy/śmietanka kokosowa (z olejem bardziej sie świeci)
- wiórki kokosowe prażone na suchej patelni


WYKONANIE:

Spód: (tortownica ok 25 cm)
1. Kaszę gotujemy według opakowania lecz w mleku (ja gotowałam w mleku ryżowym)
2. Zalewamy owoce wrzątkiem
3. Traktujemy kaszę blenderem (ja nie zmieliłam dokładnie i nie przeszkadzało to w konsumpcji :D)
4. Dodajemy resztę składników
5. Pieczemy w 180 *C przez ok 30-40 minut (masa nie powinna być jeszcze gotowa - spód dopiecze się z "sernikiem")

Masa "serowa": (wykonujemy gdy piecze się spód, ale wykładamy gdy ten lekko przestygnie)
1. Łączymy ze sobą wszystkie składniki nieoznaczone gwiazdką
2. Dzielimy masę na 3 części (u mnie żółtej i zielonej było więcej niż kakaowej - ze względu na kakaowy spód i czekoladową polewę)
3. do jednej części dodajemy herbatę i cytrynę
4. do kolejnej mąkę kukurydzianą + wanilię (lub budyń), cytrynę i rodzynki
5. do trzeciej budyń kakaowy i kawałki czekolady.
6. Na lekko wystudzony spód wylewałam masy tworząc różne wzorki
*Masa prawie się nie mieści, ale to dobrze bo ciasto nie rośnie, ani nie opada a dzięki temu przypomina idealny serniczek*
7. Piekłam ok 1.5 godziny

Polewa:
1. rozpuszczamy dobrej jakości czekoladę w kąpieli wodnej (nad garnkiem)
2. dodajemy mleko kokosowe lub olej
3. zdejmujemy z ognia i mieszamy aż składniki się połączą (jeśli się zważy, należy dodać więcej tłuszczu)
*4. Po wystudzeniu posypałam jeszcze podprażonym kokosem by dopełnić całość

Jadłam na ciepło i na zimno (i stwierdzam, że najlepiej smakuje po kilku godzinkach z lodówki) - ale kurcze ciężko się powstrzymać :D + wszędzie, ale to wszędzie w kuchni była czekolada :'D

Kasza niejedno ma imię i oblicze- edycja II- ciasta i desery

14 komentarzy:

  1. jedyne tofurniki jakie jadłam to jednoporcjowe i nie takie wypasione. Ale Twój wygląda obłędnie i kompletnie miażdży moje wyobrażenia na temat sernika :) Zdrowe, pyszne i prześliczne cuuudo! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż kolor jest boski, ale nie wiem czy odważyłabym się go zjeść :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy takiego nie jadłem - może dlatego, że nie mam daru do słodkich wypieków. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda genialnie - tyle zdrowych i pysznych smaków w jednym cieście :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wróciłaś i nie dajesz znać?
    Tofurnika nigdy nie jadłam, ale Twój wygląda wyjątkowo smacznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co jakis czas bede zamieszczac przepisy, ale jednak szkola najwazniejsza :<

      Usuń
  6. Kiedyś chciałyśmy zrobić zielony sernik ale z awokado... Ale nie doczytałyśmy, że trzeba go jeść na świeżo, bo upieczony potem gorzknieje... wszystko do wywalenia... :P
    Też najbardziej lubimy warstwowe ciacha, bo każdą częścią można się delektować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :O dobrze wiedziec zeby nie piec awokado tez nie wiedzialam

      Usuń
  7. Wiesz, że to wygląda genialnie? Ten zielony kolor <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Torunia zawsze mnie ciekawił, więc wreszcie muszę się za niego zabrać :) ale próbowałam kilku produktów z tą herbatą i niestety mi nie posmakowały :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie jadłam tofurnika, ale wygląda obłędnie!

    OdpowiedzUsuń